TAMTO MIASTO 

Mówią „Zapomnij o tamtym Krakowie”. A ja mówię „Jak mam zapomnieć o czymś, czego nie było?”. Ten szaro-srebrny mit nigdy realnie nie istniał. Żeby zapomnieć, trzeba by najpierw w niego uwierzyć. A jak uwierzyć w coś, czego się nigdy nie widziało? Wiem, „Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli”. Ale czy ja wam wyglądam na błogosławionego? No więc wymyśliłem. Wymyśliłem sobie „tamten Kraków”. Wymyśliłem i uwierzyłem. Ale zapomnieć o nim? Chyba zwariowaliście! Nigdy. 

 

 

KRAKOWSKI CZAS 

Kiedy ktoś mi mówi, że siedząc tu codziennie marnuję czas, powołuję się na pewne hipotezy we współczesnej fizyce oparte na jakże cudownym pomyśle, że czas w ogóle nie istnieje. Jak więc mogę marnować coś, czego nie ma? Tak mówię i zamawiam na koszt rozmówcy kolejny koniaczek. Chyba że to idiota. Ale wtedy w ogóle z nim nie rozmawiam, chociaż za koniak i tak zapłacić musi. 

 

 

MY I ŚWIAT 

Świat jest zbyt wielki, żeby zauważyć naszą obecność. Dlatego my, niejako w rewanżu, nie zauważamy jego istnienia. Kiedy nie ma się własnego świata, miło jest myśleć, jak przemija cudzy. 

 

NOC 

- Podobno w Krakowie nocą nic nie widać?
- Cóż, zależy kto i na co patrzy. 

 

GORZKA ŻOŁĄDKOWA 

Nieumiarkowaniem w piciu doprowadziłem się do umiarkowania we wszystkim innym. Piję więc, żeby zachować równowagę. Piję nieumiarkowanie dla umiarkowania. Czasami mam wrażenie, że równowaga wszechświata spoczywa na moich, jakże wątłych, barkach. 

ŚWIĘTO 

Wierzyliśmy w święto. W święto nieustające
i migotliwe, ale przede wszystkim nowe. Wciąż nowe. Tym, którzy mówili nam, że święto nie może trwać wiecznie, że święto codzienne
w końcu musi się znudzić, że świętem być 

przestaje, udowadnialiśmy, że nie tylko może, ale że jest inaczej. Jak to robiliśmy? Po prostu przydawaliśmy sobie złudzeń, które już następnego dnia stawały się rzeczywistością. Więc mówili nam, że to choroba, którą - jak wszystkie inne choroby dzieciństwa - trzeba przejść, tylko po to, żeby o nich zapomnieć. Teraz śmieją się z nas z wysokości. Z wysokości swoich karier, sukcesów i spełnionych marzeń. Śmieją się z ołtarzy codziennego dobrobytu, powtarzając jak litanię „A nie mówiłem?!”  

Cóż, możemy im odpowiedzieć? My, zbyt pijani, żeby przestać wierzyć. Zbyt trzeźwi, żeby zacząć się modlić. Chyba tylko tyle,
że zadowoleni z życia mogą być jedynie ludzie myślący tyle tylko ile trzeba, aby żyć. 

 

KAWIARNIA DYM, JEDENASTA RANO 
- O! Jesteś już.
- Jestem to za dużo powiedziane.
- Za dużo?
- Jak się jest w jednym i tym samym miejscu tyle czasu co ja, to się właściwie być przestaje. A ja jestem tu od zawsze. Odkąd pamiętam.
I odkąd nie pamiętam. A może i dłużej? 

 

____________

#krakowskalekkośćbytu

 

Łukasz Czuj, Michał Chludziński
KRAKOWSKA LEKKOŚĆ BYTU
reż. Łukasz Czuj
Premiera 18 października 2019, Scena Pod Ratuszem

 

Więcej tekstów Michała Chludzińskiego dostępne w programie spektaklu. 
redakcja| zdjęcia z próby/ Anka Ryś