# DZINA # PARCHA # DZIAD
"Zmienia się tylko język opowieści...". Rozmowa z Aleksandrą Popławską reżyserką spektaklu "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" - druga część wywiadu.
" HALUCYNACYJNE SNY " - wywiad część 1.
Spotkałaś się już z dramaturgią Doroty Masłowskiej jako aktorka. Grałaś rolę Patrycji Pitz w "Pawiu królowej" w reż. Jacka Papisa i Małej metalowej dziewczynki w "Między nami dobrze jest" w reż. Grzegorza Jarzyny
Tak, bardzo zresztą lubiłam te role. "Między nami dobrze jest" przestaliśmy grać dopiero rok temu, kiedy Danuta Szaflarska już nie była w stanie grać w tym spektaklu. Ale pokochałam ten język, bardzo intensywnie doświadczyłam spotkania z nim i teraz doskonale wiem z czym mierzą się aktorzy, jak trudna jest praca nad nim . Z rolą Metalowej niegrzecznej dziewczynki borykałam się bardzo długo. Masłowska stosuje takie struktury językowe, które nie są dla nas do końca naturalne, i mimo, że język wydaje się być prosty, młodzieżowy, slangowy nawet, nie da się go improwizować, mówić własnymi zdaniami, bo natychmiast wszystko się wytraca. Jego rytm, ogromna siła rażenia, dowcip, styl. Te teksty naprawdę mają bardzo silną konstrukcje i formę.
Trochę gry komputerowej...
Tak, jak gra komputerowa, to taki zapis, kod. W momencie kiedy wypada jedna literka, czy cyferka, to gubimy istotę, nie docieramy do sensów tego tekstu, który musi być przez aktorów mocno naczytany, nagadany, funkcjonować trochę jak drugi naskórek. Tego tekstu nie da się nauczyć w ostatniej chwili. Musi przylegać do aktora mocno, żeby widz słyszał, że te dialogi rozmowy są naturalne, spontaniczne, prawdziwe.
Świat stwarzany językiem...
Językiem, tekstem Masłowska stwarza też bohatera. Postać buduje mówieniem. Język daje mu życie, osobowość, charakter, osobliwość. Stworzyła swój styl który jest niepowtarzalny, niepodrabialny po prostu.
Co jest najtrudniejsze w pracy nad tym tekstem?
Język Masłowskiej jest niezwykle logiczny, to bardzo logiczna struktura, w której czuje się silną konstrukcję i formę. Największym wyzwaniem jest niezabicie treści formą, uświadomienie sobie, że aktorzy są trochę w jego służbie. Musimy się mierzyć z nim i z sobą, żeby go nie przetłuptać, dlatego budujemy proste sytuacje, wymyślamy proste rozwiązania sceniczne dla tych niezwykłych ciągów monologów...
Dorota Masłowska twierdzi, że Parcha to najgorszy męski bohater jakiego kiedykolwiek stworzyła...
Parcha jest nieobliczalny. Gina i Parcha to dwójka "urodzonych morderców". Swojscy, mili, sympatyczni i śmieszni, zabawni i urokliwi, ale ten śmiech momentami zamiera na ustach. To przecież są postaci, szczególnie Parcha, których jako widzowie mamy prawo się bać i to bardzo. Ta ich nieobliczalność, brak jakichkolwiek skrupułów i odwaga w nieprzestrzeganiu żadnych reguł i form czyni ich naprawdę groźnymi. Jak ktoś ich zdenerwuje, mogą zabić, a refleksja na ten temat, jeśli już, pojawi się raczej jako kwestia drugorzędna. Parcha, to bohater którego nie chciałoby się spotkać na ulicy, tym bardziej w nocy i w lesie.
Ale cała ta historia, mimo że trochę straszna i bardzo śmieszna, jest jednak intymną i dotkliwą opowieścią o obcości i samotności.
Parcha w pewnej chwili mówi Ginie że jest taka jaka jest, bo nie była kochana, nie jest kochana. To jest opowieść o braku miłości, samotności i niedostosowaniu, ale niedostosowaniu do świata, w którym tak trudno miłości doświadczyć i o tym jakie to jest naprawdę groźne, jak daleko idące i nieobliczalne konsekwencje niesie dla nas i dla tych, których gdzieś po drodze spotykamy
Często pojawia się takie stereotypowe twierdzenie, że teksty Masłowskiej to literatura i teatr, głównie dialogujący z młodzieżą?
Masłowska jest dla wszystkich. Jestem o tym, absolutnie przekonana. Danuta Szaflarska, w wieku 94 lat przeczytała ten tekst i powiedziała, że jest genialny. To nie jest kwestia wieku, ale otwartości umysłu na to co nowe i inne.
_______________
#dwojebiednychrumunówmówiącychpopolsku
Dorota Masłowska
DWOJE BIEDNYCH RUMUNÓW MÓWIĄCYCH PO POLSKU
reż. Aleksandra Popławska
Premiera 28 października 2017, Scena Pod Ratuszem
video/ Maria Matylda Wojciechowska