STREFA RADIOAKTYWNEGO ZAPOMNIENIA
STREFA RADIOAKTYWNEGO ZAPOMNIENIA. Jak jest teraz? Zapraszamy na wycieczkę śladami ekstremalnych podróżników.
Dawno już nikt nie próbuje przywrócić skażonych terenów do życia, podejmować prac rolnych, sprowadzać z powrotem ewakuowanej ludności. Państwo nie planuje obecnie oczyszczenia terenu i jego tradycyjnej eksploatacji. Władze przez pierwsze lata po awarii zamierzały wyszorować, zmyć, zeskrobać promieniowanie z porzuconych wiosek i miast, podawały nawet przybliżone terminy powrotu mieszkańców. Trochę to trwało, zanim zrozumiano, że nie da się usunąć radioaktywnego skażenia z dróg, ziemi ornej i domów. Szorowano je, a po jakimś czasie znów robiły się radioaktywne. Wiatr przenosił kurz ze skażonej ziemi na oczyszczony teren. Na przykład trawniki i alejki w mieście Prypeć dekontaminowano, ale już przeprowadzone trzy do pięciu lat później powtórne pomiary wykazały skażenie identyczne jak na terenie niezdekontaminowanym. Dopiero wtedy wszyscy zrozumieli, że czarnobylska strefa pozostanie wykluczona na bardzo długie lata.
Nowej wiedzy o strefie skażenia promieniotwórczego nie zaakceptowała jedynie cześć ewakuowanych mieszkańców okolic Czarnobyla. Starsi ludzie nigdy nie pogodzili się z ewakuacją, nie zdołali zaadaptować się w nowych miejscach, w których ich osiedlono. Spędzili całe życie pośród poleskich lasów, gdzie od wieków panowały szczególny styl życia, swoista mentalność. Specjalnie dla ewakuowanych – setki kilometrów od ich rodzinnych stron – zbudowano nowe wsie. Musieli przystosować się do nowych warunków życia, do nowej pracy, zbudować nowe relacje społeczne w obcym sobie środowisku. Nie wszyscy dali radę i część wróciła do porzuconych domów na skażonych promieniowaniem terenach. Masowy powrót miejscowych do strefy wykluczenia zaczął się w 1987 r. Wróciło wówczas ok. 1200 osób, „samosiołów”, czyli samowolnych osadników. „Samosioły” wrócili nie tylko do miasta Czarnobyl, ale też do opuszczonych wiosek w południowej i południowo-zachodniej części strefy czarnobylskiej – ogółem do 13.
Na początku 2016 r., w strefie czarnobylskiej mieszkało 158 „samosiołów”. Część z nich z czasem musiała wyjechać z powodu stanu zdrowia do krewnych, poza strefę. Jednak główną przyczyną spadku ich liczby jest wiek. Większość ma ponad 70 lat. Mimo podeszłego wieku „samosioły” prowadzą własne malutkie gospodarstwa: uprawiają warzywa w ogrodzie, hodują drób. Niektórzy mają krowy. Nie zawsze starcza im sił na doglądanie bydła. Smutny obrazek z oko- lic wioski Łubianka: krążą tam w poszukiwaniu paszy byk i trzy krowy z cielakiem. Na dawno porzuconych i nieskoszonych łąkach znajdują suchą zeszłoroczną trawę. Ich gospodarz nie może już samodzielnie chodzić, bydło nie jest nikomu potrzebne. To, że zwierzę- ta nie padły dotąd ofiarą stada wilków, również żyjących w okolicach tej wsi, pozostaje jednym z wielu zadziwiających, nielogicznych dla postronnego obserwatora realiów strefy czarnobylskiej. Paradoksalność świata współczesnej strefy czarnobylskiej wiąże się ze współistnieniem dominujących procesów naturalnego odrodzenia natury na ogromnych przestrzeniach porzuconych terenów z wysepkami ludzkiej obecności.
Zupełnie normalna jest wizyta dzika na ulicy miasta Czarnobyla albo stada wilków czy koni Przewalskiego na terenie elektrowni. Personel obsługujący zbiornik wodny, służący do chłodzenia elektrowni, karmi codziennie sumy i może pogłaskać po brzuchu swojego wąsatego ulubieńca – suma Goszę.
Po odejściu ludności dawne pola i łąki zarastają młodym lasem. Tereny osuszone dzięki kanałom melioracyjnym znowu się zabagniają, co sprzyja wegetacji wielu gatunków roślin, w tym rzadkich, wpisanych do ukraińskiej Czerwonej Księgi. Są wśród nich unikalne paprocie i lilie.
Nieobecność człowieka na 90% porzuconych terenów i towarzyszący temu zanik czynnika zagrożenia stały się bodźcem do zasiedlenia strefy wykluczenia przez dzikie zwierzęta. (...)
Czarnobylska strefa wykluczenia praktycznie stała się rezerwatem; nic dziwnego, że ostatnio tutejsze organy administracyjne mówią o konieczności nadania tym terenom statusu rezerwatu biosfery. W ciągu 30 lat zasiedliły ją gatunki zwierząt, które zniknęły z tych okolic już na początku ubiegłego wieku, np. jeleń europejski, nieobecny w okolicach Czarnobyla od ponad 100 lat, dziś występuje tutaj powszechnie. Także łosie, dziki, wilki, a nawet ryś i niedźwiedź brunatny...
_________
Tekst kontekstowy do spektaklu NA POCZĄTKU I KOŃCU CZASU w reż. Katarzyny Deszcz.
Opracowanie tekstu/ Maryna Klotzer; Siergiej Paskiewicz, Tłumaczyła Małgorzata Buchalik, ZNAK, kwiecień 2016, nr 731
Paweł Arje
NA POCZĄTKU I NA KOŃCU CZASU
reż. Katarzyna Deszcz
Premiera 20 października 2018, Scena Pod Ratuszem
zdjęcia/ Rafał Lis i Grzegorz Telicki
redakcja/ Anka Ryś