Z PAMIĘTNIKA SALLY CZ.3
Przez "zaświrowanie" określałyśmy wtedy mniej niż łóżko, więcej niż buzi.
Wracałam autobusem i myślałam o tym, że R. mnie pocałował. Myślałam bardziej o tym JAK R. mnie pocałował i miałam takie fale gorąca, jakie, na przykład, moja najgorsza przyjaciółka Ewka może sobie przeżywać w każdy weekend, bo mimo tego, że jesteśmy jeden rocznik, to ona jeszcze nie rzuciła piwka i papierosów i niezależności, czyli całego tego męczącego syfu, który jednak pozwala na względnie bezkarne przeżywanie sobie w życiu fal gorąca. My z Ewką nazywamy się „najgorsze przyjaciółki” bo na drugim roku byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami i śmiesznie wyszło, że ja zaświrowałam z jej chłopakiem, a ona z moim. Przez „zaświrowanie” określałyśmy wtedy mniej niż łóżko, więcej niż buzi. Przez chwilę i niegroźnie zaświrowałyśmy, zresztą to nie były poważne chłopaki, ale trzy miesiące się do siebie nie odzywałyśmy. Napisałam z autobusu smsa do Ewki: „R mnie pocałował. Co robić?????”. Gapiłam się w okno i zamiast „konserwacja ” na jakimś szyldzie, przeczytałam - „konsekwencje”, od czego mnie trochę zemdliło i wysiadłam dwa przystanki wcześniej, żeby się przejść. Ewka odpisała: „Pocałował cie, czy się całowaliście?”. Zaczęłam odpowiadać „No podszedł do mnie, jak się nie spodziewałam i jestem w sumie teraz w szoku więc nie umiem określić dokła…” , ale dostałam wtedy drugiego smsa od Ewki – „Tylko szczerze idiotko bo jestem z tym rudym co wiesz na winie i nie mam czasu czytać bzdur.” , więc odpisałam tylko – „śmy.. Co robić????? Póki jesteś trzeźwa.”. Ewka – „Fajnie było?”. Ja – „Kocham G. kretynko, ale bardzo fajnie”. Ewka – „To wyluzuj i zobacz co się stanie. Kończę bo wsiadamy do uberaaaa. Sooorryyyy”. Doszłam właśnie pod klatkę, więc wykasowałam ostatnie smsy z Ewką, nie wiem czemu, bo G. chyba mi nie grzebie w komórce, ale poczułam się bez nich odrobinę lżej. Pomyślałam z zazdrością, że jedyne konsekwencje jakie czekają jutro Ewkę to ból głowy, oraz, że to nie fair, że ona ma lepszą cerę, chociaż ja rzuciłam fajki 6 lat temu, a ona pali paczkę dziennie i to grubych. Poza tym wypisuje debilne rady i w ogóle nie dopada jej za to rzeczywistość. Nie mówię już o niechcianej ciąży, ale chociaż angina od jakiegoś typa złapana. Potem zrobiło mi się głupio ,że tak myślę bo kocham Ewkę, poza tym jest szczera, zabawna i bezpretensjonalna. Zachciało mi się papierosa i zrobiłam trzy kroki w stronę kiosku, ale zawróciłam. Pozwoliłam sobie za to na ostatnią tego wieczora wizualizację z silniejszą niż te autobusiane falą gorąca. I weszłam do klatki.
_________
Tekst/ Anna Pijanowska
Zdjęcie/ Piotr Pilitowski
Red./ Anka Ryś