CO NAS TO WSZYSTKO OBCHODZI?
Rozmowa z Arturem Pałygą i Pawłem Passinim. Artur Pałyga i Paweł Passini po raz kolejny spotkali się w teatrze i po raz kolejny zabiorą widza w intrygującą i pouczającą podróż.
Z reżyserem i dramaturgiem rozmawiamy o tym, czym dzisiaj jest dla nas tekst Michaiła Bułhakowa, „Mistrz i Małgorzata”. Premiera: 8 grudnia 2018.
CO NA SCENIE: Zauważam pewne punkty wspólne z Twoim „Dybbukiem” w Teatrze Polskim w Bielsku Białej. Nie tylko na poziomie stylu ale również w warstwie poszukiwawczej. Zaryzykuję stwierdzenie że teatr stanowi dla Ciebie przestrzeń do szukania odpowiedzi na pytania o sens istnienia człowieka.
PAWEŁ PASSINI: Jak najbardziej. Tak właśnie jest i nie są to tylko podobieństwa a wręcz świadoma konsekwencja. Do tego zestawu należy dołączyć zrealizowane po sąsiedzku, w Kinie Świt „Wszystkie Rodzaje Śmierci”, „Znak Jonasza”, „Morison. Smiercisyn”. Na tę konsekwencję stylu i podejmowanej tematyki składa się również współpraca z Arturem Pałygą, z którym nie pierwszy raz spotykamy się na gruncie teatralnym. Niemniej, każdorazowo staram się zadać pytanie: co nas to tak właściwie obchodzi? Czyli wybijać nas z takiego poczucia czy deklaracji że to „po prostu jest ważne”. Jeżeli jest ważne, to dlaczego?
CNS: Zastosowałeś to podejście podczas pracy nad „Dybbukiem”?
PP: Oczywiście. Mówi się, że w Bielsku Białej pamięć o świecie żydowskim jest czymś szczególnym, po czym okazało się że wcale nie – że jest powierzchowna. Ta wiedza jest dla nas niewygodna, w jakiś sposób się jej boimy, nie jesteśmy na nią gotowi. Podobnie jest z „Mistrzem i Małgorzatą” – komukolwiek się nie powie, że robimy „Mistrza i Małgorzatę” – odpowiedź jest: „wspaniale, świetnie, fantastycznie”. No ale dlaczego? Dlaczego fantastycznie?
CNS: Już sama konstrukcja powieści rodzi utrudnienia.
PP: Bułhakow pisał ją przez 20 lat. Czytałem analizę 10 stron rękopisu – na każdej znaleziono ślady morfiny. Wiadomo, że Bułhakow był od niej uzależniony a szczególnie jej nadużywał pod koniec pisania „Mistrza i Małgorzaty”, co jest bardzo w tych momentach powieści widoczne. Tu nie chodzi o to, że mamy do czynienia z czymś w charakterze „odjazdu”. To jest ciągłe poruszanie się pomiędzy światem pełnym iluzji, światem wyidealizowanym a brutalnym „zjazdem” i zetknięciem się z okropieństwem rzeczywistości, która po ocknięciu z morfinicznego snu jest niewyobrażalnie trudna do wytrzymania. To falowanie jest jak powiedziałem, bardzo widoczne. Pojawia się też ważny aspekt, o ile nie kluczowy a mianowicie zadawanie sobie pytania o sens własnego życia.
CNS: Co zatem jest w „Mistrzu i Małgorzacie” wspaniałe, świetne, fantastyczne?
PP: Dla wielu ludzi elementy magii. Dla mnie wizerunek Mateusza Ewangelisty. Bułhakow pokazuje, że Mateusz pisze swoją ewangelię pod dyktando Poncjusza Piłata. Ten tworzy intrygę poprzez którą każe zamordować Judasza a następnie rozgłasza plotkę, że ten się powiesił. Nie pamiętałem tego z pierwszej lektury tej powieści. Co taki obrót wydarzeń oznacza dla Bułhakowa? Miał on niejednokrotnie kontakt ze Stalinem. Stalin niejednokrotnie uratował tekst Bułhakowa przed zdjęciem z afisza…
CNS: Chciałem jeszcze zapytać o scenę w której to widz powinien dokonać deklaracji i publicznie przyznać się do tego, że jest wyznawcą Jezusa Chrystusa. Artur Pałyga: To jest scena w której Woland odczarowuje, czyli sprawdza faktyczny stan wiary społeczeństwa. Używa przy tym rozmaitych sztuczek, którymi dziś są dla nas sondaże. Wśród 95% Polaków, deklarujących się jako katolicy, 81% wierzy w Boga a tylko połowa że Chrystus zmartwychwstał. CNS: I te sondaże są wykorzystane w spektaklu...
PP: Tak, one się pojawiają.
AP: Geneza sceny jest następująca: w systemie socjalistycznym pieniądz teoretycznie nie jest ważny. Woland rzuca pieniądze zebranym w Moskwie ludziom, demaskując ich – jak to nie jest ważny? Wszyscy się rzucili za pieniędzmi. Długo się zastanawialiśmy, co dziś jest takim pieniądzem, taką sztuczką. Wtedy nastąpiło olśnienie – przecież wiara! Tu jest 95% katolików. To jest dokładny odpowiednik pieniędzy w naszym spektaklu.
Rozmawiał Paweł Budziński z CO NA SCENIE NOWY - WYMIAR TEATRU
Zdjęcie Anka Ryś
Popularne
POMIMO ŚNIEGU I MROZÓW PRZYBYWAJCIE
W tym tygodniu serdeczenie zapraszamy na spektakle "Kochanowo i okolice" - 14 lutego o godz. 19.00 oraz 16 lutego na "Kubusia i jego pana". Gramy na Dużej Scenie. Rezerwacja biletów 12 68 02112/113/116
Zobacz więcej"KOCHANOWO I OKOLICE"- REPERTUAROWA "JAZDA OBOWIĄZKOWA". KONIECZNIE PRZECZTAJ RECENZJĘ Ł. DREWNIAKA, A MY ZAPRASZAMY NA SPEKTAKL
(...)my na widowni klaszczemy do najbardziej wstydliwych przebojów, domagamy się „Cheri Cheri Lady”, bo cóż złego jest w tych melodiach? W kluczowym momencie wdziera się na scenę pan z wąsem i w fioletowym garniturze, tańczy, podczepia balon do mikrofonu, strzela z konfetti. Exterminator osiągnął dno. Ku naszej wściekłej uciesze.
Zobacz więcejZAPRASZAMY NA POTWORNIE ŚMIESZNY SPEKTAKL MUZYCZNY
Już w najbliższy piątek (8 lutego) godz. 19.00 i sobotę (9 lutego) o godz. 18.00. "kochanowo i okolice" muzyczna, nostalgiczna i zarazem bardzo zabawna opowieść o deathmetalowcach, którzy okazują się zwyczajnymi ludźmi, mającymi swoje marzenia, tęsknoty i… talent.
Zobacz więcej