Aktualności

Zobacz wszystkie aktualności
17.11.2022

DOMI, JAŚ, ZOSIA i HEKS

Poznajcie pierwszych bohaterów ROMANTYCZNO-ELITARNEJ AGENCJI MATRYMONIALNEJ, w której romantic coaching to chleb powszedni.

Zapraszamy od 3 grudnia na Dużą Scenę, gdzie poznacie BALLADY I ROMANSE Adama Mickiewicza w musicalowej wersji. Michał Walczak zabierze Was w podróż przez HORROR SCHOOL MUSICAL, nad którą pieczę reżyserską trzyma Ewa Rucińska. Bajeczną oprawę sceniczną i kostiumową zapewnia Agata Stanula, a o choreografię zadba Aleksandra Osowicz. Muzycznie wesprą nas Dawid Sulej Rudnicki, Wojciech Kostrzewa, a całość nabierze miliona barw pod okiem Dariusza Pawelca.

Podarujcie sobie miły prezent i kupcie bilety na najbliższe spektakle już dziś - gramy: 3, 4 oraz 10 grudnia na Dużej Scenie.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.

 

Zdjęcia z przymiarek kostiumów z pracowni krawieckiej: Roksana Lewak, Robert Ratuszny, Ola Lewicka, Mateusz Trzmiel

Fot. Anna Ryś

Popularne

Obrazek
21.04.2015

53 WOJNY - PIERWSZA PRÓBA CZYTANA

Zdjęcia z pierwszej próby czytanej sztuki 53 WOJNY Marii Klotzer na motywach książki Grażyny Jagielskiej "Miłość z Kamienia"

Zobacz więcej
Obrazek
15.04.2015

WYBRAŃCY BOGÓW UMIERAJĄ MŁODO, LECZ PÓŹNIEJ ŻYJĄ WIECZNIE W ICH TOWARZYSTWIE

Reżyser Piotr Sieklucki z dużym wyczuciem podobierał aktorów do poszczególnych ról, biorąc pod uwagę także ich warunki wokalne. Choć zarówno Mercedes Benz w wykonaniu Anety Wirzinkiewicz (Janis Joplin), jak i gitarowe utwory Ryszarda Starosty (Jimi Hendrix) brzmią koncertowo, to jednak nie ma sobie równych Dominik Rybiałek (Kurt Cobain), kiedy brawurowo wykonuje utwór Rape Me Nirvany. Świetnie sprawdził się również towarzyszący aktorom zespół muzyczny (czyt. więcej)

Zobacz więcej
Obrazek
13.04.2015

KRAKÓW. PREMIERA WYCHOWANKI W TEATRZE LUDOWYM

„Wychowanka” nie jest ani powszechnie znaną, ani szczególnie często wystawianą późną komedią Aleksandra hr. Fredry. Może trzeba by powiedzieć - komedią serio, jak chciał autor, czy wręcz gorzkim, ironicznym dramatem ludzkim, nie pozbawionym elementów humoru. Ale nie tego ”humoru, który znamy i lubimy u Fredry”. Biorę to ostatnie zdanie w nawias, jako że brzmi jak slogan lub porzekadło stare, wyświechtane i zużyte, wypowiadane niezliczoną ilość razy przez profesorów, nauczycieli, znawców, a nawet ignorantów, którzy „liznęli” Fredrę przez jego „Zemstę”, czy „Śluby panieńskie”.

Zobacz więcej