DON KICHOT W PIÓRACH
Nowa recenzja spektaklu "Boska" reż. Roberta Talarczyka od Kulturalna Pyrka.
WIĘCEJ O SPEKTAKLU - ZAKUP BILETÓW!
Recenzja z blogu KULTURALNA PYRKA.
Jest coś, czego wybitnie nie potrafisz? Ja nie mam zdolności plastycznych i w związku z tym piszę, a nie rysuję. A jak przez przypadek coś narysuję, to na pewno się tym nie chwalę. Na pewno pamiętasz, że miałaś w klasie/szkole taką jednostkę, która czegoś nie umiała, a i tak uważała, że robi to najlepiej i nikt nie miał prawa tego zakwestionować. Ja kogoś takiego znałam i przypomniałam sobie o tej osobie, kiedy obejrzałam w krakowskim Teatrze Ludowym spektakl Boska.
To historia oparta na faktach, którą możesz znać z filmu Boska Florence z Meryl Streep oraz Hugh Grantem w rolach głównych. Amerykańska sopranistka-amatorka Florence Foster Jenkins była znana jako najgorsza śpiewaczka świata, która mimo całkowitego braku talentu cieszyła się bardzo dużą popularnością. Swoją karierę finansowała ze spadku po zmarłym ojcu.
Historia Florence Jenkins jest tak nietypowa, że nie inna mogła być recenzja o spektaklu, który jest poświęcony jej postaci.
Bizoń Marta jest idealna! W Ludowym nikt lepiej nie wcieliłby się w rolę ekscentrycznej, pewnej siebie i swojego wątpliwego talentu śpiewaczki. Ponadto jest to aktorka obdarzona przepięknym głosem, więc naprawdę musiała się postarać, aby fałszować. Na scenie towarzyszył jej aktor młodego pokolenia – Robert Ratuszny, który był akompaniatorem początkowo nieznośnej w jego opinii śpiewaczki. Fantastyczny w scenach humorystycznych, zwłaszcza w duecie z Tadeuszem Łomnickim, który czarował jako brytyjski aktor oraz przyjaciel Boskiej. W pamięci zapadła mi również Roksana Lewak, która chyba w poprzednim życiu była Hiszpanką.
Odpoczynek. To spektakl, na którym Twój umysł odpocznie. Zapomnisz o tym, co dręczy się na co dzień. Było to pierwsze przedstawienie, które obejrzałam na żywo po 4-miesięcznej przerwie. Teatr Ludowy trafił z tym tytułem w punkt. Boska okazała się dla mnie tym, czym Florence Jenkins była dla Amerykanów podczas II wojny światowej – beztroską radością, ale przede wszystkim chwilą wytchnienia od codzienności.
Spełnianie marzeń. Mimo absurdu, który tkwi w tej historii, o tym właśnie opowiada spektakl. Śpiewaczka była niczym Don Kichot, którego głównym celem życiowym było gonić za marzeniami. Takich niepoprawnych marzycieli w naszej rzeczywistości jest coraz mniej, a reżyser Robert Talarczyk pokazał, że absolutnie można ich polubić. Swoją drogą byłam zaskoczona, że tym tytułem zajął się akurat dyrektor Teatru Śląskiego w Katowicach. Dotychczas kojarzyłam go z bardziej regionalnymi oraz poważnymi tematami.
Kameralność Sceny pod Ratuszem (naprawdę polecam ci ją odwiedzić) sprawiła, że czułam się, jakbym podglądała całą historię z rogu pokoju Florence Jenkins. Ta piwniczna sceneria ma w sobie niesamowity klimat, a jeśli „doprawi” się go pełną przepychu scenografią (autorstwa Katarzyny Borkowskiej), to mamy dla tej opowieści wyśmienitą otoczkę.
A jeśli sam/a będziesz chciał/a dać się porwać tej niesamowicie fascynujące i intrygującej historii to wypatruj biletów na stronie Teatru Ludowego. Nic lepszego w pandemii nie może Ci się przytrafić! Tylko niech najpierw otworzą teatry!
Popularne
WSZYSCYŚMY Z WIELKIEGO DIDEROTA – DALEKIE PODRÓŻE PO LITERATURZE!
Po premierze „Kubusia i jego pana” nasza aktorka, Karolina Stefańska, wyjeżdża na Syberię, żeby w irkuckim teatrze zagrać w rosyjskim spektaklu „Łunin czyli śmierć Kubusia Fatalisty”.
Zobacz więcejMAREK BIEŃCZYK AUTOR M.IN. PRZEKŁADU "KUBUSIA I JEGO PANA" MILANA KUNDERY OTRZYMAŁ LITERACKĄ NAGRODĄ NIKE!
A wszystkich Państwa zapraszamy do teatru, aby oglądając niezwykle efektowny i stylowy spektakl, którego istotą zgodnie z intencją Diderota i Kundery jest żywioł rozmowy, posłuchali jak pięknie ta „rozmowa” została przez Marka Bieńczyka przetłumaczona.
Zobacz więcejDZIEJE SIĘ, DZIEJE
Kolejne zdjęcia ze spektaklu. Zobacz koniecznie.
Zobacz więcej