Aktualności

Zobacz wszystkie aktualności
26.06.2023

GOŁĘBIE NA WESELU: MARTA BIZOŃ

Marta, czyli wiosna. My też umówiliśmy się na wywiad wiosną, autentyczną, żadnej podroby w celofanie i z retuszem. Wiosna na Kazimierzu. Środek tygodnia, turystów niewielu, a drzewa kwitną, i wszystko kwitnie. I słońce nawet wyszło, chociaż bardzo w tym roku leniwe. Pisze Łukasz Maciejewski w „Krakowie i świecie”

Marta Bizoń - krakowski gejzer temperamentu, a może neapolitański, a tak w ogóle to wadowicki (bo Marta jest z Wadowic). Gra, śpiewa, tańczy, śmieje się. Potrafi jednak więcej, potrafi prawie wszystko. Kilka dni wcześniej, przez telefon, opowiadała mi o najnowszej sztuce, sztuce w reżyserii Darii Kopiec (premiera w październiku), w której gra matkę pozostającą w konflikcie z nastoletnim synem. Kochają się, ale nie potrafią porozumieć. Widzowie odnajdują w tym portrecie siebie. To znowu inna Marta Bizoń. Dramatyczna, powściągliwa, przyduszająca temperament, żeby powiedzieć aktorstwem coś ważnego, zabrać głos w sprawie.


Klezmer Hois, miejsce, gdzie się spotkamy, nie jest przypadkowe. Kazimierz, ulica Szeroka, a wewnątrz jakiś Schulz wieczny, Singer, no i Marta Bizoń. Obrazy wiszą na ścianach, wszędzie porozkładane książki wydawnictwa Austeria Wojciecha Ornata, ponad nami portrety Leopolda Kozłowskiego i Jacka Cygana, koryfeuszy tego miejsca. Od dawna w Klezmerze nie byłem, ale tutaj szczęśliwie nic się nie zmienia. Nie ma już Leopolda Kozłowskiego, ale pozostał po nim fotel, co ważniejsze, pozostała pamięć. Marta Bizoń również jest taką pamięcią. Zna to miejsce na wylot: wieloletnia współpraca z Kozłowskim, z Cyganem - to jedno, ale w życiu liczy się także przyjaźń. A to była przyjaźń. Z miejscem, z Leopoldem Kozłowskim, z ludźmi. W Krakowie ciągle jest to jeszcze możliwe.

Nie wiedziałem, że w Klezmer Hois są także pomieszczenia trochę tajne, na uboczu, trzeba przejść wąskim korytarzykiem, a tam poster Ordonki, stare ogłoszenia, i wszędzie góry książek. Marta jawi się w półmroku tego miejsca - z trudem przemycającego wiosenne słoneczne swawole - jako ktoś w rodzaju przewodnika między przeszłością Księgi a radością śpiewu; między Leopoldem Kozłowskim a piosenką; Krakowem i resztą; podróżami i rolami; spektaklami, które kocha, i filmem, który wciąż na nią czeka. I słowem, i dźwiękiem, i piosenką. Jest tym wszystkim.

Cały wywiad dostępny na STRONIE eteatr

Popularne

Obrazek
06.10.2009

SYBERIADA TEATRU LUDOWEGO - PIERWSI NA BURIACKIEJ ZIEMI

Od 8 do 18 września Teatr Ludowy gościł na scenach teatrów Syberii Wschodniej. Nasze spektakle spotkały sie z gorącym przyjęciem, a my wrócilismy pełni niezapomnianych wrażeń.

Zobacz więcej
Obrazek
02.10.2009

SYLWESTER W TEATRZE LUDOWYM

Ruszyła rezerwacja i sprzedaż sylwestrowych spektakli

Zobacz więcej