24.10.2011
JACEK STRAMA - JUBILEUSZ Z ZASKOCZENIA
Utrzymanie czegoś takiego w tajemnicy dobrze świadczy o zespole – mówił wzruszony i zaskoczony niespodzianką Jacek Strama, gdy nieco ochłonął po życzeniach i gratulacjach. Zespół Teatru Ludowego wraz ze znakomitymi gośćmi urządził dyrektorowi fetę z okazji 40-lecia pracy artystycznej.
Utrzymanie czegoś takiego w tajemnicy dobrze świadczy o zespole – mówił wzruszony i zaskoczony niespodzianką Jacek Strama, gdy nieco ochłonął po życzeniach i gratulacjach. Zespół Teatru Ludowego wraz ze znakomitymi gośćmi urządził dyrektorowi fetę z okazji 40-lecia pracy artystycznej.
Pomysł na to, żeby dostojny jubilat, choć niepoinformowany, był jednak w sobotę, 22 października obecny podczas swojego święta, był prosty – uroczystość urządzono bezpośrednio po przedstawieniu „Mechanicznej pomarańczy”, w którym dyrektor gra Ministra. Prezydent Miasta Krakowa Jacek Majchrowski osobiście przypiął Jubilatowi medal za zasługi dla Krakowa Honoris Gratia przypominając jednocześnie, że bohater wieczoru to nie tylko wybitny aktor i dyrektor teatru, ale też producent filmów dokumentalnych, których duża część związana jest z Krakowem. Prowadzący oficjalną część uroczystości aktor Teatru Ludowego i zarazem członek Zarządu Głównego Związku Artystów Scen Polskich Krzysztof Górecki przeczytał adres okolicznościowy od prezesa ZASP Olgierda Łukaszewicza, wiceprzewodnicząca Rady Stołecznego Miasta Krakowa Małgorzata Jantos przedstawiła list od przewodniczącego Bogusława Kośmidra, a przewodniczący Związku Zawodowego Aktorów Polskich Janusz R. Nowicki wygłosił krótką mowę, w której pomieścił uwagi na temat kłopotów komunikacyjnych pomiędzy Krakowem i Warszawą, a także niebezpiecznej strony wszelkich jubileuszy.
Poseł elekt, aktor, reżyser i długoletni dyrektor Teatru Ludowego Jerzy Fedorowicz w imieniu swoim i innych parlamentarzystów wręczył jubilatowi butelkę dobrego koniaku, a publiczność wzniosła toast szampanem, śpiewając gromko „Sto lat!”
Z prostego rachunku (100 - 40) wynika więc, że Jacka Stramę, który 40 lat temu zadebiutował, czeka jeszcze 60 lat wytężonej pracy artystycznej.
Dotychczasowa przyniosła mu sympatię i uznanie krytyki na scenach teatrów Kameralnego, Ludowego i Bagateli w Krakowie, Bałtyckiego w Koszalinie (tam zaczynał zaraz po ukończeniu krakowskiej PWST), a także im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Jako producent ma w dorobku m.in. spektakle Teatru Telewizji, „Rozmowy na Koniec Wieku” i wyreżyserowany przez siebie cykl dokumentalny „Mój Kraków”. Dyrektorem Teatru Ludowego został w 2005 roku, na zaproszenie Jerzego Fedorowicza, który wtedy został posłem.
W Dzienniku Polskim redaktor Wacław Krupiński napisał:
"Jacek Strama, dyrektor Teatru Ludowego, został w sobotni wieczór przez zespół zaskoczony jubileuszową fetą, przygotowaną z okazji 40 lat pracy tego aktora. Okazało się, że wieczorny spektakl "Mechaniczna pomarańcza", inaugurujący 57. sezon teatru, ma ciąg dalszy, poświęcony dyrektorowi Stramie.
Było odznaczenie za zasługi dla Krakowa Honoris Gratia, wręczone przez prezydenta, prof. Jacka Majchrowskiego, były adresy okolicznościowe od przewodniczącego Rady Miasta Bogusława Kośmidra - odczytała je wiceprzewodnicząca Małgorzata Jantos, od prezesa Zarządu Głównego ZASP Olgierda Lukaszewicza - odczytał członek tego zarządu, aktor Ludowego Krzysztof Górecki, i od Janusza R. Nowickiego, przewodniczącego Związku Zawodowego Aktorów Polskich, były gratulacje, wraz z koniakiem Hennessy od eksdyrektora, posła-elekta Jerzego Fedorowicza, kwiaty, prezenty, wreszcie na koniec chóralne "Sto lat".
A potem już na Scenie Stolarnia wspaniały bankiet i tańce przy muzyce zespołu aktorów Kurtyna Siemiradzkiego, współtworzonego przez aktorów Ludowego Piotra Pilitowskiego i Jacka Wojciechowskiego.
40 lat temu Jacek Strama ukończył krakowską PWST, po czym wyjechał do Bałtyckiego Teatru Dramatycznego im. J. Słowackiego w Koszalinie, by następnie pracować na scenach Krakowa - Bagateli, Ludowego i "Słowackiego", z przerwą na Kielce. Zapytałem Jubilata o najważniejsze fakty w jego pracy zawodowej, by usłyszeć: - Były takie dwa, moment zwątpienia i powrotu. Pierwszy sprawił, że odszedłem z teatru, zająłem się produkcją telewizyjną, uprawiając aktorstwo okazjonalnie. Drugi nastąpił, gdy Jurek Fedorowicz zaproponował mi przyjście do Ludowego, by w 2005 roku, gdy został posłem, oddać mi dyrekcję, która mnie ogromnie wciągnęła. Ale tak naprawdę ważne jest to, co będzie, co jeszcze mi się uda. A nie czuję się wypalony. Mam też marzenie - by znaleźć kogoś, komu będę mógł zostawić ten zespół, kto niech nawet dokonuje rewolucji, byle z głową."
Wacław Krupiński
źródło: Dziennik Polski
Pomysł na to, żeby dostojny jubilat, choć niepoinformowany, był jednak w sobotę, 22 października obecny podczas swojego święta, był prosty – uroczystość urządzono bezpośrednio po przedstawieniu „Mechanicznej pomarańczy”, w którym dyrektor gra Ministra. Prezydent Miasta Krakowa Jacek Majchrowski osobiście przypiął Jubilatowi medal za zasługi dla Krakowa Honoris Gratia przypominając jednocześnie, że bohater wieczoru to nie tylko wybitny aktor i dyrektor teatru, ale też producent filmów dokumentalnych, których duża część związana jest z Krakowem. Prowadzący oficjalną część uroczystości aktor Teatru Ludowego i zarazem członek Zarządu Głównego Związku Artystów Scen Polskich Krzysztof Górecki przeczytał adres okolicznościowy od prezesa ZASP Olgierda Łukaszewicza, wiceprzewodnicząca Rady Stołecznego Miasta Krakowa Małgorzata Jantos przedstawiła list od przewodniczącego Bogusława Kośmidra, a przewodniczący Związku Zawodowego Aktorów Polskich Janusz R. Nowicki wygłosił krótką mowę, w której pomieścił uwagi na temat kłopotów komunikacyjnych pomiędzy Krakowem i Warszawą, a także niebezpiecznej strony wszelkich jubileuszy.
Poseł elekt, aktor, reżyser i długoletni dyrektor Teatru Ludowego Jerzy Fedorowicz w imieniu swoim i innych parlamentarzystów wręczył jubilatowi butelkę dobrego koniaku, a publiczność wzniosła toast szampanem, śpiewając gromko „Sto lat!”
Z prostego rachunku (100 - 40) wynika więc, że Jacka Stramę, który 40 lat temu zadebiutował, czeka jeszcze 60 lat wytężonej pracy artystycznej.
Dotychczasowa przyniosła mu sympatię i uznanie krytyki na scenach teatrów Kameralnego, Ludowego i Bagateli w Krakowie, Bałtyckiego w Koszalinie (tam zaczynał zaraz po ukończeniu krakowskiej PWST), a także im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Jako producent ma w dorobku m.in. spektakle Teatru Telewizji, „Rozmowy na Koniec Wieku” i wyreżyserowany przez siebie cykl dokumentalny „Mój Kraków”. Dyrektorem Teatru Ludowego został w 2005 roku, na zaproszenie Jerzego Fedorowicza, który wtedy został posłem.
W Dzienniku Polskim redaktor Wacław Krupiński napisał:
"Jacek Strama, dyrektor Teatru Ludowego, został w sobotni wieczór przez zespół zaskoczony jubileuszową fetą, przygotowaną z okazji 40 lat pracy tego aktora. Okazało się, że wieczorny spektakl "Mechaniczna pomarańcza", inaugurujący 57. sezon teatru, ma ciąg dalszy, poświęcony dyrektorowi Stramie.
Było odznaczenie za zasługi dla Krakowa Honoris Gratia, wręczone przez prezydenta, prof. Jacka Majchrowskiego, były adresy okolicznościowe od przewodniczącego Rady Miasta Bogusława Kośmidra - odczytała je wiceprzewodnicząca Małgorzata Jantos, od prezesa Zarządu Głównego ZASP Olgierda Lukaszewicza - odczytał członek tego zarządu, aktor Ludowego Krzysztof Górecki, i od Janusza R. Nowickiego, przewodniczącego Związku Zawodowego Aktorów Polskich, były gratulacje, wraz z koniakiem Hennessy od eksdyrektora, posła-elekta Jerzego Fedorowicza, kwiaty, prezenty, wreszcie na koniec chóralne "Sto lat".
A potem już na Scenie Stolarnia wspaniały bankiet i tańce przy muzyce zespołu aktorów Kurtyna Siemiradzkiego, współtworzonego przez aktorów Ludowego Piotra Pilitowskiego i Jacka Wojciechowskiego.
40 lat temu Jacek Strama ukończył krakowską PWST, po czym wyjechał do Bałtyckiego Teatru Dramatycznego im. J. Słowackiego w Koszalinie, by następnie pracować na scenach Krakowa - Bagateli, Ludowego i "Słowackiego", z przerwą na Kielce. Zapytałem Jubilata o najważniejsze fakty w jego pracy zawodowej, by usłyszeć: - Były takie dwa, moment zwątpienia i powrotu. Pierwszy sprawił, że odszedłem z teatru, zająłem się produkcją telewizyjną, uprawiając aktorstwo okazjonalnie. Drugi nastąpił, gdy Jurek Fedorowicz zaproponował mi przyjście do Ludowego, by w 2005 roku, gdy został posłem, oddać mi dyrekcję, która mnie ogromnie wciągnęła. Ale tak naprawdę ważne jest to, co będzie, co jeszcze mi się uda. A nie czuję się wypalony. Mam też marzenie - by znaleźć kogoś, komu będę mógł zostawić ten zespół, kto niech nawet dokonuje rewolucji, byle z głową."
Wacław Krupiński
źródło: Dziennik Polski
Popularne
Obrazek
22.04.2021
DON KICHOT W PIÓRACH
Nowa recenzja spektaklu "Boska" reż. Roberta Talarczyka od Kulturalna Pyrka.
Zobacz więcej
Obrazek
19.04.2021
PRZECZYTANE. POLECANE.
Dzielimy się naszymi ulubionymi tytułami książek - dołącz do zabawy!
Zobacz więcej
Obrazek
12.04.2021
60 LAT OD PIERWSZEGO LOTU W KOSMOS
Beckstage wystawy "W lustrze kosmosu" towarzyszącej spektaklowi "SOLARIS".
Zobacz więcej