KOLEGA MELA GIBSONA PO RAZ KOLEJNY POD RATUSZEM 22 lutego!
Po raz kolejny na Scenie Pod Ratuszem (22 lutego) będzie gościł nie byle kto, bo sam „Kolega Mela Gibsona”, niejaki Feliks Rzepka… Autorem tego niezwykle zabawnego tekstu jest znany satyryk i konferansjer Tomasz Jachimek – i to nazwisko jest najwyższą gwarancja znakomitej zabawy dla publiczności, nie mówiąc już o samym Feliksie Rzepce, czyli Mirosławie Neinercie…
Ten „wybitny” aktor znalazł się z powodu jednej – jakże niefortunnej – decyzji dyrektora teatru w niezwykłej jak na artystę tej klasy sytuacji. Jest mianowicie przesłuchiwany na komisariacie. Jednak dla tak znakomitego aktora widzem może być każdy – także przesłuchujący go komisarz policji. Gra więc przed nim z rozbrajającą szczerością rolę swojego życia, przy okazji kpiąc serdecznie z braci aktorskiej i całego środowiska artystycznego. Niefrasobliwie rozdziela razy zarówno miedzy kolegów chałturników, ich rodziny i przyjaciół, jak i wszelkiej maści krytyków teatralnych.
Autorem tego niezwykle zabawnego tekstu jest znany satyryk i konferansjer Tomasz Jachimek – i to nazwisko jest najwyższą gwarancja znakomitej zabawy dla publiczności, nie mówiąc już o samym Feliksie Rzepce, czyli Mirosławie Neinercie…


Tomasz Jachimek
„Kolega Mela Gibsona”
w tytułowej roli Mirosław Neinert
Reżyseria Waldemar Patlewicz
Data premiery 15 grudnia 2007 r.
Czas trwania spektaklu 1 godz. 10 min.
spektakl gościnny - Teatr Korez z Katowic
Popularne
BALLADA O NOWEJ HUCIE - PROLOG
Świat z przeszłości i teraźniejszość płynnie się przenikają. Te dwie rzeczywistości nie funkcjonują oddzielnie, ale mają na siebie wpływ. Każdy mógł być przecież każdym z przeszłości. To przecież to samo miasto.
Zobacz więcejSEX, PROCHY...- WIELKI POWRÓT
„W tej sztuce piszę o rzeczach, których nie potrafię zrozumieć. To publiczna medytacja nad wewnętrznymi konfliktami mojego życia. Próbuję (…) pokazać światu wszystkie swoje obrzydliwe strony, niczego nie ukrywając.” – wyznaje Bogosian.
Zobacz więcejBARAŃCZAK WE WSPOMNIENIACH JERZEGO FEDOROWICZA
W maju 1990 roku zaproponowałem Jurkowi Stuhrowi wystawienie "Poskromienia złośnicy" w Teatrze Ludowym. Postawił warunek, że przystąpi do pracy, jeżeli będzie miał nowe tłumaczenia i to najlepiej Stanisława Barańczaka. Wiedziałem, że w czerwcu 1990 roku Barańczak odwiedzi Kraków. "Dopadłem" Staszka na ulicy Gołębiej...
Zobacz więcej