"NIE-ODCHODZENIE"
O spektaklu „Bezmatek" Miry Marcinów w reż. Marcina Libera, pisze Olga Katafiasz, z portalu teatralny.pl.
"Przedstawienie Marcina Libera urzeka prostotą. Na scenie tylko kilka prostych sprzętów: lodówka (z której na początku spektaklu wychodzi Córka), deska do prasowania, taborety. Niby dom, ale dziwnie opustoszały albo porzucony w wyniku niespodziewanej, pospiesznej przeprowadzki. W tej przestrzeni rozegra się dramat – niekiedy rozdzierający, ale chwilami wywołujący nostalgiczny uśmiech. A nawet śmiech, bo jedną z głównych zalet tego przedstawienia jest brak patosu. Paradoksalnie, mówiąc o nieukojonym żalu, Maja Pankiewicz i Katarzyna Tlałka, ale również Adam Witkowski, unikają nadmiernych emocji. Bo Bezmatek Libera jest niczym „Bajka o żałobie”, jeden z mikrorozdziałów książki Marcinów, kończąca się wstrząsającym wersem: „I chociaż żyła”."
Pełna recenzja dostępna na portalu teatralny.pl
Popularne
BALLADA O NOWEJ HUCIE - PROLOG
Świat z przeszłości i teraźniejszość płynnie się przenikają. Te dwie rzeczywistości nie funkcjonują oddzielnie, ale mają na siebie wpływ. Każdy mógł być przecież każdym z przeszłości. To przecież to samo miasto.
Zobacz więcejSEX, PROCHY...- WIELKI POWRÓT
„W tej sztuce piszę o rzeczach, których nie potrafię zrozumieć. To publiczna medytacja nad wewnętrznymi konfliktami mojego życia. Próbuję (…) pokazać światu wszystkie swoje obrzydliwe strony, niczego nie ukrywając.” – wyznaje Bogosian.
Zobacz więcejBARAŃCZAK WE WSPOMNIENIACH JERZEGO FEDOROWICZA
W maju 1990 roku zaproponowałem Jurkowi Stuhrowi wystawienie "Poskromienia złośnicy" w Teatrze Ludowym. Postawił warunek, że przystąpi do pracy, jeżeli będzie miał nowe tłumaczenia i to najlepiej Stanisława Barańczaka. Wiedziałem, że w czerwcu 1990 roku Barańczak odwiedzi Kraków. "Dopadłem" Staszka na ulicy Gołębiej...
Zobacz więcej