Aktualności

Zobacz wszystkie aktualności
20.06.2017

NIEDOSYT KOTKI NA GORĄCYM BLASZANYM DACHU

Wychodząc ze spektaklu, zaglądając w zasłonięte firankami okna nowohuckich bloków widz wie, co Jacek Poniedziałek miał na myśli i szuka za zasłonkami kolejnego Bricka i Margaret.


Katarzyna Wilk
Magazyn

www.styl.pl

Jacek Poniedziałek powrócił do swojego rodzinnego Krakowa, miasta, które nie było dla niego łaskawe, ze sztuką, która pokazuje jak dotkliwi potrafią być najbliżsi nam ludzie i ile ran może nam przysporzyć walka o samego siebie.

Zaczyna się pięknie. Etiudą taneczną w wykonaniu sportowca o budowie greckiego boga. Mężczyzna tańczy, ugina się, robi to coraz szybciej, gra świateł i talk sypiący się na niego z góry tworzą wyjątkowy efekt. W końcu kuli się i umiera. To Skipper. Jego przyjaciel, Brick Pollitt, po jego śmierci wpada w alkoholizm.
Członkowie klanu Pollittów spotykają się z okazji urodzin Dużego Taty. Każdy z nich uporczywie pragnie czegoś innego. Margaret, żona Bricka, pragnie namiętności. Wdzięczy się i łasi jak kotka na blaszanym dachu. Za każdym razem jest brutalnie odrzucana. Po chwili widz marzy o tym, by przestała błagać o spełnienie, nie może patrzeć na kolejne ciosy od Bricka. Ta bezsensowna walka powoduje, że Margaret swoimi staraniami wywołuje jedynie współczucie.

Cooper, brat Bricka, z żoną Mae walczą o pieniądze. Marzą o posiadłości teścia i są w stanie zrobić wszystko, zastosować wszelkie środki, by ją dostać. Żona Dużego Taty, nestora rodu, szczerze go kocha. Chce tylko tego, by jej mąż to zrozumiał i okazał jej szacunek.

Brick pragnie zapomnienia. Każdego dnia upija się, by wymazać z pamięci swoją ostatnią rozmowę ze Skipperem. Przyjaciel wyznał mu miłość. Gdy Brick go odtrącił, popełnił samobójstwo. Młody Pollitt nie potrafi sobie przebaczyć. Tkwi w nieszczęśliwym małżeństwie z kobietą, której nigdy nie pożądał. Jego lęk przed własną tożsamością spowodował, że nie ma przy nim ukochanej osoby. Jedynym rozwiązaniem wydaje się być alkohol. Pije, dopóki nie zapomni i dopóki nie przestanie czuć.


Członkowie rodziny walczą między sobą w trakcie urodzin Dużego Taty, który myśli, że właśnie wygrał z chorobą. W rzeczywistości jest inaczej. Gdy głowa rodziny dowiaduje się, że zostało mu niewiele czasu, przestaje się hamować. Nie maskuje już wstrętu do całej swojej rodziny. Wybucha. 

I pojawienie się jego gniewu (w tej roli rewelacyjny Kajetan Wolniewicz) napędza spektakl. W jego wspólnej scenie z Wojciechem Lato, studentem łódzkiej Szkoły Filmowej, nie było grama fałszu. Czyste emocje. Gniew, lęk o własne życie, troska o upadającego syna, humor - to wszystko pojawiło się w ciągu zaledwie kilku minut i nadało tempo przedstawieniu, które dobrze rozpędzone skończyło się... zaskakująco szybko. Pozostawiając lekki niedosyt.

Jacek Poniedziałek, reżyser i autor przekładu "Kotki na gorącym blaszanym dachu", podkreślał w wywiadach, że sztuka Tennessee’ego Williams’a jest aktualna jak greckie tragedie. Pokazuje trud walki, w której nikt tak naprawdę nie ma szans wygrać. Bohaterowie w strachu przed przegraną obnażają swoje prawdziwie intencje i emocje, które nimi rządzą. Ułudę, kłamstwo, pychę, chciwość i naiwne pragnienia. Wychodząc ze spektaklu, zaglądając w zasłonięte firankami okna nowohuckich bloków widz wie, co Jacek Poniedziałek miał na myśli i szuka za zasłonkami kolejnego Bricka i Margaret.

 

czytaj więcej

 

Zaczyna się pięknie. Etiudą taneczną w wykonaniu sportowca o budowie greckiego boga. Mężczyzna tańczy, ugina się, robi to coraz szybciej, gra świateł i talk sypiący się na niego z góry tworzą wyjątkowy efekt. W końcu kuli się i umiera. To Skipper. Jego przyjaciel, Brick Pollitt, po jego śmierci wpada w alkoholizm.

Reklama

 

Członkowie klanu Pollittów spotykają się z okazji urodzin Dużego Taty. Każdy z nich uporczywie pragnie czegoś innego. Margaret, żona Bricka, pragnie namiętności. Wdzięczy się i łasi jak kotka na blaszanym dachu. Za każdym razem jest brutalnie odrzucana. Po chwili widz marzy o tym, by przestała błagać o spełnienie, nie może patrzeć na kolejne ciosy od Bricka. Ta bezsensowna walka powoduje, że Margaret swoimi staraniami wywołuje jedynie współczucie.

Cooper, brat Bricka, z żoną Mae walczą o pieniądze. Marzą o posiadłości teścia i są w stanie zrobić wszystko, zastosować wszelkie środki, by ją dostać. Żona Dużego Taty, nestora rodu, szczerze go kocha. Chce tylko tego, by jej mąż to zrozumiał i okazał jej szacunek.

Brick pragnie zapomnienia. Każdego dnia upija się, by wymazać z pamięci swoją ostatnią rozmowę ze Skipperem. Przyjaciel wyznał mu miłość. Gdy Brick go odtrącił, popełnił samobójstwo. Młody Pollitt nie potrafi sobie przebaczyć. Tkwi w nieszczęśliwym małżeństwie z kobietą, której nigdy nie pożądał. Jego lęk przed własną tożsamością spowodował, że nie ma przy nim ukochanej osoby. Jedynym rozwiązaniem wydaje się być alkohol. Pije, dopóki nie zapomni i dopóki nie przestanie czuć.

Członkowie rodziny walczą między sobą w trakcie urodzin Dużego Taty, który myśli, że właśnie wygrał z chorobą. W rzeczywistości jest inaczej. Gdy głowa rodziny dowiaduje się, że zostało mu niewiele czasu, przestaje się hamować. Nie maskuje już wstrętu do całej swojej rodziny. Wybucha. 

I pojawienie się jego gniewu (w tej roli rewelacyjny Kajetan Wolniewicz) napędza spektakl. W jego wspólnej scenie z Wojciechem Lato, studentem łódzkiej Szkoły Filmowej, nie było grama fałszu. Czyste emocje. Gniew, lęk o własne życie, troska o upadającego syna, humor - to wszystko pojawiło się w ciągu zaledwie kilku minut i nadało tempo przedstawieniu, które dobrze rozpędzone skończyło się... zaskakująco szybko. Pozostawiając lekki niedosyt.

Jacek Poniedziałek, reżyser i autor przekładu "Kotki na gorącym blaszanym dachu", podkreślał w wywiadach, że sztuka Tennessee’ego Williams’a jest aktualna jak greckie tragedie. Pokazuje trud walki, w której nikt tak naprawdę nie ma szans wygrać. Bohaterowie w strachu przed przegraną obnażają swoje prawdziwie intencje i emocje, które nimi rządzą. Ułudę, kłamstwo, pychę, chciwość i naiwne pragnienia. Wychodząc ze spektaklu, zaglądając w zasłonięte firankami okna nowohuckich bloków widz wie, co Jacek Poniedziałek miał na myśli i szuka za zasłonkami kolejnego Bricka i Margaret.



Czytaj więcej na http://www.styl.pl/magazyn/news-niedosyt-kotki-na-goracym-blaszanym-dachu,nId,2407905#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Zaczyna się pięknie. Etiudą taneczną w wykonaniu sportowca o budowie greckiego boga. Mężczyzna tańczy, ugina się, robi to coraz szybciej, gra świateł i talk sypiący się na niego z góry tworzą wyjątkowy efekt. W końcu kuli się i umiera. To Skipper. Jego przyjaciel, Brick Pollitt, po jego śmierci wpada w alkoholizm.

Reklama

 

Członkowie klanu Pollittów spotykają się z okazji urodzin Dużego Taty. Każdy z nich uporczywie pragnie czegoś innego. Margaret, żona Bricka, pragnie namiętności. Wdzięczy się i łasi jak kotka na blaszanym dachu. Za każdym razem jest brutalnie odrzucana. Po chwili widz marzy o tym, by przestała błagać o spełnienie, nie może patrzeć na kolejne ciosy od Bricka. Ta bezsensowna walka powoduje, że Margaret swoimi staraniami wywołuje jedynie współczucie.

Cooper, brat Bricka, z żoną Mae walczą o pieniądze. Marzą o posiadłości teścia i są w stanie zrobić wszystko, zastosować wszelkie środki, by ją dostać. Żona Dużego Taty, nestora rodu, szczerze go kocha. Chce tylko tego, by jej mąż to zrozumiał i okazał jej szacunek.

Brick pragnie zapomnienia. Każdego dnia upija się, by wymazać z pamięci swoją ostatnią rozmowę ze Skipperem. Przyjaciel wyznał mu miłość. Gdy Brick go odtrącił, popełnił samobójstwo. Młody Pollitt nie potrafi sobie przebaczyć. Tkwi w nieszczęśliwym małżeństwie z kobietą, której nigdy nie pożądał. Jego lęk przed własną tożsamością spowodował, że nie ma przy nim ukochanej osoby. Jedynym rozwiązaniem wydaje się być alkohol. Pije, dopóki nie zapomni i dopóki nie przestanie czuć.

Członkowie rodziny walczą między sobą w trakcie urodzin Dużego Taty, który myśli, że właśnie wygrał z chorobą. W rzeczywistości jest inaczej. Gdy głowa rodziny dowiaduje się, że zostało mu niewiele czasu, przestaje się hamować. Nie maskuje już wstrętu do całej swojej rodziny. Wybucha. 

I pojawienie się jego gniewu (w tej roli rewelacyjny Kajetan Wolniewicz) napędza spektakl. W jego wspólnej scenie z Wojciechem Lato, studentem łódzkiej Szkoły Filmowej, nie było grama fałszu. Czyste emocje. Gniew, lęk o własne życie, troska o upadającego syna, humor - to wszystko pojawiło się w ciągu zaledwie kilku minut i nadało tempo przedstawieniu, które dobrze rozpędzone skończyło się... zaskakująco szybko. Pozostawiając lekki niedosyt.

Jacek Poniedziałek, reżyser i autor przekładu "Kotki na gorącym blaszanym dachu", podkreślał w wywiadach, że sztuka Tennessee’ego Williams’a jest aktualna jak greckie tragedie. Pokazuje trud walki, w której nikt tak naprawdę nie ma szans wygrać. Bohaterowie w strachu przed przegraną obnażają swoje prawdziwie intencje i emocje, które nimi rządzą. Ułudę, kłamstwo, pychę, chciwość i naiwne pragnienia. Wychodząc ze spektaklu, zaglądając w zasłonięte firankami okna nowohuckich bloków widz wie, co Jacek Poniedziałek miał na myśli i szuka za zasłonkami kolejnego Bricka i Margaret.



Czytaj więcej na http://www.styl.pl/magazyn/news-niedosyt-kotki-na-goracym-blaszanym-dachu,nId,2407905#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Zaczyna się pięknie. Etiudą taneczną w wykonaniu sportowca o budowie greckiego boga. Mężczyzna tańczy, ugina się, robi to coraz szybciej, gra świateł i talk sypiący się na niego z góry tworzą wyjątkowy efekt. W końcu kuli się i umiera. To Skipper. Jego przyjaciel, Brick Pollitt, po jego śmierci wpada w alkoholizm.

Czytaj więcej na http://www.styl.pl/magazyn/news-niedosyt-kotki-na-goracym-blaszanym-dachu,nId,2407905#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Członkowie klanu Pollittów spotykają się z okazji urodzin Dużego Taty. Każdy z nich uporczywie pragnie czegoś innego. Margaret, żona Bricka, pragnie namiętności. Wdzięczy się i łasi jak kotka na blaszanym dachu. Za każdym razem jest brutalnie odrzucana. Po chwili widz marzy o tym, by przestała błagać o spełnienie, nie może patrzeć na kolejne ciosy od Bricka. Ta bezsensowna walka powoduje, że Margaret swoimi staraniami wywołuje jedynie współczucie.

Cooper, brat Bricka, z żoną Mae walczą o pieniądze. Marzą o posiadłości teścia i są w stanie zrobić wszystko, zastosować wszelkie środki, by ją dostać. Żona Dużego Taty, nestora rodu, szczerze go kocha. Chce tylko tego, by jej mąż to zrozumiał i okazał jej szacunek.

Brick pragnie zapomnienia. Każdego dnia upija się, by wymazać z pamięci swoją ostatnią rozmowę ze Skipperem. Przyjaciel wyznał mu miłość. Gdy Brick go odtrącił, popełnił samobójstwo. Młody Pollitt nie potrafi sobie przebaczyć. Tkwi w nieszczęśliwym małżeństwie z kobietą, której nigdy nie pożądał. Jego lęk przed własną tożsamością spowodował, że nie ma przy nim ukochanej osoby. Jedynym rozwiązaniem wydaje się być alkohol. Pije, dopóki nie zapomni i dopóki nie przestanie czuć.



Czytaj więcej na http://www.styl.pl/magazyn/news-niedosyt-kotki-na-goracym-blaszanym-dachu,nId,2407905#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Popularne

Obrazek
13.03.2013

18 - 28 MARCA DOTKNIJ TEATRU

Dotknij teatru to ogólnopolski projekt przygotowany z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru, którego celem jest stworzenie możliwości twórczego spotkania artystów teatru i widzów. W dniach 18 – 28 marca widzowie 41 miast w 16 województwach będą mogli wziąć udział w specjalnie z tej okazji przygotowanych wydarzeniach. Dzięki temu widzowie poznają teatr od kuchni, a artyści podzielą się swoimi osiągnięciami i doświadczeniami.

Zobacz więcej
Obrazek
05.03.2013

DAGNY. BRECHT. KSIĘŻNICZKA. ŻEBRAKÓW

DAGNY.BRECHT.księżniczka.żebraków to monodram muzyczny, który powstał w ramach warsztatu IV roku Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej,Telewizyjnej i Teatralnej im. L. Schillera w Łodzi w 2012r. ZAPRASZAMY 12. marca 2013r. o godz. 19:00 na Scenę Pod Ratuszem - wstęp wolny.

Zobacz więcej
Obrazek
01.03.2013

"ZABÓJCA" NA SCENIE I NA BLOGU

Rozpoczęliśmy właśnie próby do nowego spektaklu, którego premiera planowana jest na Scenie Pod Ratuszem w maju. To „Zabójca” Aleksandra Mołczanowa, rosyjskiego dramatopisarza i scenarzysty. Reżyseruje Jarosław Tumidajski, scenografię przygotowuje Mirek Kaczmarek, występują Patrycja Durska i Ryszard Starosta.

Zobacz więcej