NOWA RECENZJA SPEKTAKLU "WSZYSTKO O KOBIETACH"
Podczas spektaklu możemy doświadczyć całej gamy emocji. Chwilami jest zabawnie, potem ironicznie, a w końcu melodramatycznie. Momentami postacie wydają się nieco przerysowane. Uwypuklone są wady bohaterek, a tym samym kobiet – jako gatunku. I tak okazuje się, że jesteśmy niekiedy istotami fałszywymi, często kieruje nami zawiść i zazdrość. Pokazane są tu skomplikowane relacje międzyludzkie, które ciężko oceniać w systemie zero-jedynkowym.
Scenografia jest skromna. Nie ma się co dziwić, skoro pomiędzy jedną, a drugą sceną jest tylko kilka sekund przerwy. Zmieniają się tu stroje kobiet oraz pojedyncze elementy wystroju. Niesamowite jest jednak to, jak jeden szczegół potrafi oddać klimat danego miejsca. Warto również wspomnieć o oprawie muzycznej, która była niezwykle dobrze dobrana do konkretnych sytuacji.
Spektakl składa się ze scenek o różnej tematyce. Nie wszystkie przypadły mi do gustu, jednak całość odebrałam pozytywnie. Nie zostało tu pokazane nic nowego, odkrywczego – przynajmniej z mojej kobiecej perspektywy. Jednak dużo tu celnych spostrzeżeń, które łatwo możemy odnieść do rzeczywistości. Zresztą, najlepiej o tym świadczy fakt, że niejednokrotnie, podczas tych blisko dwóch godzin, przewinęła się w mojej głowie myśl: “Jakie to prawdziwe!”.
PEŁNA RECENZJA DOSTĘPNA NA PORTALU KULTURATKA.
Popularne
PYZA NA POLSKICH DRÓŻKACH - NIEDZIELNE POPOŁUDNIE DLA RODZIN - 10 KWIETNIA O GODZ. 16.00
Nie zapomnijcie tylko wziąć dzieci (jeśli jesteście rodzicami), dajcie szansę na zabawę rodzicom (jeśli jesteście dziećmi) - nasz magiczny teatralny wehikuł wszystkich pomieści.
Zobacz więcejO BRACIACH PRESNIAKOW I UDAJĄC OFIARĘ SŁÓW KILKA
Udając ofiarę to czarna komedia i kryminał w jednym. Jednak autorzy nie próbują dociekać kto zabił i dlaczego, ale zadają pytanie, co stało się ze światem w którym te wszystkie zbrodnie się wydarzyły.
Zobacz więcejOLEANNA. Z NOTATNIKA REŻYSERA
O wyborze tekstu scenicznego często decyduje przypadek. Tak było z „Oleanną” Davida Mameta. Przypadkowo obejrzałem film w jego reżyserii z udziałem W. H. Macy i Debry Eisenstadt. Film widziałem kilka lat temu… Dokładnie kiedy, nie pamiętam, za to dobrze pamiętam wrażenie, jakie na mnie zrobił. Wrażenie, co najmniej dziwne…. Nie spodobała mi się wtedy gra aktorów, jakby bez wyrazu, bez emocji, uczucia.
Zobacz więcej