PO RAZ PIERWSZY W KRAKOWIE!
?Kotka na gorącym, blaszanym dachu? to piękne połączenie opowieści o ludziach i ich problemach, związanych ze zmianami w społeczeństwie
"Kotka na gorącym blaszanym dachu" przekład i reżyseria: Jacek Poniedziałek.
W '58 roku na kanwie sztuki Williamsa powstał film, a my zapraszamy do Teatru.
premiera 6 maja godz. 19.00, Duża Scena;
kolejne spektakle 7, 20, 21 maja.
Gra pozorów
Tennessee Williams był, i jest, wielkim dramaturgiem XX wieku. Jednym z najlepszych w całej historii. Jego sztuki „Tramwaj zwany pożądaniem”, „Noc iguany”, „Szklana menażeria” czy „Kotka na gorącym blaszanym dachu” to historia teatru. Pierwsza i ostatnia zostały z powodzeniem przeniesione na srebrny ekran, stając się wielkimi wydarzeniami w świecie filmu. Za obie otrzymał zresztą Nagrody Pulitzera.
„Kotka na gorącym, blaszanym dachu” to obraz rodziny, która w pewnym momencie się zagubiła. Małżeństwo Maggie i Bricka jest w zasadzie fikcją. Para nie sypia ze sobą, mają oddzielne łóżka. On pije na umór, chcąc zapomnieć o tym, co było i o tym, co jest. Ona oszukuje samą siebie, że wszystko jest w porządku i tak przestawia sytuację innym. W sztuce Brick jest homoseksualistą stąd też oraz z pewnego wydarzenia z przeszłości biorą się ich problemy.
Ponoć sam Tennessee Williams nienawidził ekranizacji swoich sztuk i krzyczał do ludzi chcących kupić bilet na film, żeby poszli sobie do domu.
Popularne
PYZA NA POLSKICH DRÓŻKACH - NIEDZIELNE POPOŁUDNIE DLA RODZIN - 10 KWIETNIA O GODZ. 16.00
Nie zapomnijcie tylko wziąć dzieci (jeśli jesteście rodzicami), dajcie szansę na zabawę rodzicom (jeśli jesteście dziećmi) - nasz magiczny teatralny wehikuł wszystkich pomieści.
Zobacz więcejO BRACIACH PRESNIAKOW I UDAJĄC OFIARĘ SŁÓW KILKA
Udając ofiarę to czarna komedia i kryminał w jednym. Jednak autorzy nie próbują dociekać kto zabił i dlaczego, ale zadają pytanie, co stało się ze światem w którym te wszystkie zbrodnie się wydarzyły.
Zobacz więcejOLEANNA. Z NOTATNIKA REŻYSERA
O wyborze tekstu scenicznego często decyduje przypadek. Tak było z „Oleanną” Davida Mameta. Przypadkowo obejrzałem film w jego reżyserii z udziałem W. H. Macy i Debry Eisenstadt. Film widziałem kilka lat temu… Dokładnie kiedy, nie pamiętam, za to dobrze pamiętam wrażenie, jakie na mnie zrobił. Wrażenie, co najmniej dziwne…. Nie spodobała mi się wtedy gra aktorów, jakby bez wyrazu, bez emocji, uczucia.
Zobacz więcej