PODCAST OD DOMAGAŁAsięTEATRU
Polityka dzisiaj jest kwestią tylko i wyłącznie wyboru "co się opłaca". (...) Stwórzmy wroga, bijmy go, jak się znudzi stworzymy następnego - oceniła mówiła w Polskim Radiu 24 Małgorzata Bogajewska, reżyserka sztuki"Anioły w Ameryce".
"Anioł lęku"
Artystka powiedziała na antenie PR24, że w historii Kushnera przebrzmiewa "lęk milenijny". - Lęk przed apokalipsą, przed tym, że świat zmierza do jakiegoś nieokreślonego końca. Nie wiem czy dziś ten lęk nie jest silniejszy - przyznała.
- Anioł, który jest aniołem lęku przed przyszłością, tym do czego zmierza świat, jest bliski temu, co jest zapisane u Kushnera. Jednocześnie jest to anioł schyłku religijności, który sam nie wie, gdzie ma się umiejscowić - powiedziała Bogajewska.
"Kwestia kalkulacji"
Dzieło uchodzi za krytykę konserwatywnej Ameryki, ale reżyserka przyznała, że zależało jej na ocenieniu obu stron. - Polityka dzisiaj jest kwestią tylko i wyłącznie wyboru "co się opłaca". (...) Stwórzmy wroga, bijmy go, jak się znudzi stworzymy następnego - oceniła.
- To niezwykle siejące nienawiść, nieuczciwe. W gruncie rzeczy za tym nie idą żadne realne przekonania. To kwestia kalkulacji, co tym razem będzie skuteczniejsze - mówiła artystka.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji. - Małgorzata Bogajewska o spektaklu "Anioły w Ameryce" (DOMAGAŁAsięTEATRU)
Popularne
PYZA NA POLSKICH DRÓŻKACH - NIEDZIELNE POPOŁUDNIE DLA RODZIN - 10 KWIETNIA O GODZ. 16.00
Nie zapomnijcie tylko wziąć dzieci (jeśli jesteście rodzicami), dajcie szansę na zabawę rodzicom (jeśli jesteście dziećmi) - nasz magiczny teatralny wehikuł wszystkich pomieści.
Zobacz więcejO BRACIACH PRESNIAKOW I UDAJĄC OFIARĘ SŁÓW KILKA
Udając ofiarę to czarna komedia i kryminał w jednym. Jednak autorzy nie próbują dociekać kto zabił i dlaczego, ale zadają pytanie, co stało się ze światem w którym te wszystkie zbrodnie się wydarzyły.
Zobacz więcejOLEANNA. Z NOTATNIKA REŻYSERA
O wyborze tekstu scenicznego często decyduje przypadek. Tak było z „Oleanną” Davida Mameta. Przypadkowo obejrzałem film w jego reżyserii z udziałem W. H. Macy i Debry Eisenstadt. Film widziałem kilka lat temu… Dokładnie kiedy, nie pamiętam, za to dobrze pamiętam wrażenie, jakie na mnie zrobił. Wrażenie, co najmniej dziwne…. Nie spodobała mi się wtedy gra aktorów, jakby bez wyrazu, bez emocji, uczucia.
Zobacz więcej