POŻEGNANIE ADAMA SADZIKA I ZYGMUNTA MALANOWICZA
To były smutne Święta. Żegnany dziś dwóch naszych kolegów, którzy tworzyli historie nowohuckiej sceny. Pracowali z nami, żyli, tworzyli.
Zygmunt Malanowicz, dla przyjaciół Malan albo Zyga, z którym jeszcze tak niedawno bawiliśmy się na jubileuszu 60-lecia Teatru Ludowego. Upojny wieczór wspomnień, zabawa niemal do białego rana, jak wtedy, kiedy pracował, grał w naszym Teatrze na przełomie lat 60. i 70. kiedy razem z nim na scenie stali Krystyna Feldman, Grażyna Barszczewska, Aleksander Bednarz i Zofia Niwińska...
I Adam Sadzik, który był z nami w latach 80., szczególnie trudnych dla teatru i dla Nowej Huty. Aktor o fantastycznym głosie, który po latach spędzonych w teatrach dramatycznych trafił pod koniec swojej drogi zawodowej wreszcie do opery.
Będzie nam Was brakowało.
Wspominając polecamy Waszej uwadze artykuł Mai Jaszewskiej w magazynie Styl.pl - Zygmunt Malanowicz: Z widzami trzeba rozmawiać.
- Scena zbiorowa: I plan- Adam Sadzik, Aleksander Bednarz, Jacek Strama, Zdzisława Wikówna, II plan -Piotr Różański,Tomasz Poźniak, Andrzej Kozak. Na zdjęciu: Adam Sadzik. Z realizacji: Krakowiacy i Górale, 17 stycznia 1981 - Teatr Ludowy (Kraków-Nowa Huta). Fot. Sachno Serge.
- Na zdjęciu: Adam Sadzik. Z realizacji: Śluby panieńskie, czyli Magnetyzm serca, 10 października 1978 - Teatr Bagatela im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego (Kraków). Fot. Łagocki Zbigniew
- Na zdjęciu: Zygmunt Malanowicz. Z realizacji: Czajka, 21 marca 1970 - Teatr Ludowy (Kraków-Nowa Huta)
- Na zdjęciu: Zygmunt Malanowicz. Z realizacji: Kartoteka, 24 kwietnia 1971 - Teatr Ludowy (Kraków-Nowa Huta). Fot. Plewiński Wojciech.
Popularne
BALLADA O NOWEJ HUCIE - PROLOG
Świat z przeszłości i teraźniejszość płynnie się przenikają. Te dwie rzeczywistości nie funkcjonują oddzielnie, ale mają na siebie wpływ. Każdy mógł być przecież każdym z przeszłości. To przecież to samo miasto.
Zobacz więcejSEX, PROCHY...- WIELKI POWRÓT
„W tej sztuce piszę o rzeczach, których nie potrafię zrozumieć. To publiczna medytacja nad wewnętrznymi konfliktami mojego życia. Próbuję (…) pokazać światu wszystkie swoje obrzydliwe strony, niczego nie ukrywając.” – wyznaje Bogosian.
Zobacz więcejBARAŃCZAK WE WSPOMNIENIACH JERZEGO FEDOROWICZA
W maju 1990 roku zaproponowałem Jurkowi Stuhrowi wystawienie "Poskromienia złośnicy" w Teatrze Ludowym. Postawił warunek, że przystąpi do pracy, jeżeli będzie miał nowe tłumaczenia i to najlepiej Stanisława Barańczaka. Wiedziałem, że w czerwcu 1990 roku Barańczak odwiedzi Kraków. "Dopadłem" Staszka na ulicy Gołębiej...
Zobacz więcej