TRAGIKOMEDIE Z PIEPRZYKIEM
Jak dobrze rozpocząć tydzień? Najlepiej nabrać trochę dystansu do rzeczywistości czyli wybrać się do teatru. Proponujemy zatem spektakl-lustro, w którym widzowie mogą zobaczyć własne kłamstwa, błędy, a czasem nawet całe życie. Bo to, co dzieje się w piwnicy krakowskiego Ratusza, wcale nie jest oderwane od tu i teraz
Via-gra jest początkiem. Ale wbrew pozorom nie harców w sypialni, ale szczerej rozmowy o życiu. Tragikomedia z pieprzykiem. Zapraszamy
Na scenie Kajetan Wolniewicz w roli naiwnego i zagubionego męża, Beata Schmischeiner jako wciąż spragniona przygód matka, żona i kochanka oraz Piotr Pilitowski jako sąsiad nie tylko od "zadań specjalnych". To dzięki nim teatralny wieczór budzi tyle skrajnych emocji.
Druga propozycja to historia, w której rzeczywistość przekracza wyobraźnię. Wszystko wydaje się być normalne, zupełnie zwyczajne, aż do momentu, kiedy zwykłe sytuacje przeobrażają się w chimery codzienności. Wtedy rzeczywistość zaczyna skręcać w jakąś kompletnie nieprzewidywalną wcześniej stronę i nie wiadomo, co może z tego wyniknąć. Taka historia ma miejsce w „Sąsiadach" w reż. Andrzeja Sadowskiego. Ten dziwny, niepokojący surrealizm łączy się z rubasznym humorem i przekleństwami, ale w miarę rozwoju akcji przeradza się w grozę niemal z „Domu złego" w reż. Wojciecha Smarzowskiego. Warto to przeżyć i uświadomić sobie, że nawet za płotem naszego domu może być i śmiesznie i strasznie.
Popularne
PYZA NA POLSKICH DRÓŻKACH - NIEDZIELNE POPOŁUDNIE DLA RODZIN - 10 KWIETNIA O GODZ. 16.00
Nie zapomnijcie tylko wziąć dzieci (jeśli jesteście rodzicami), dajcie szansę na zabawę rodzicom (jeśli jesteście dziećmi) - nasz magiczny teatralny wehikuł wszystkich pomieści.
Zobacz więcejO BRACIACH PRESNIAKOW I UDAJĄC OFIARĘ SŁÓW KILKA
Udając ofiarę to czarna komedia i kryminał w jednym. Jednak autorzy nie próbują dociekać kto zabił i dlaczego, ale zadają pytanie, co stało się ze światem w którym te wszystkie zbrodnie się wydarzyły.
Zobacz więcejOLEANNA. Z NOTATNIKA REŻYSERA
O wyborze tekstu scenicznego często decyduje przypadek. Tak było z „Oleanną” Davida Mameta. Przypadkowo obejrzałem film w jego reżyserii z udziałem W. H. Macy i Debry Eisenstadt. Film widziałem kilka lat temu… Dokładnie kiedy, nie pamiętam, za to dobrze pamiętam wrażenie, jakie na mnie zrobił. Wrażenie, co najmniej dziwne…. Nie spodobała mi się wtedy gra aktorów, jakby bez wyrazu, bez emocji, uczucia.
Zobacz więcej