WYCHOWANKA - PRÓBUJEMY. PREMIERA 22 MAJA
Aleksander hr. Fredro
WY C H O W A N K A
KOMEDYA SERYO
W PIĘCIU AKTACH, WIERSZEM
O S O B Y:
PAN MORDERSKI – Tomasz Schimscheiner
REGINA, jego żona – Katarzyna Tlałka
PAN PIOTR, jego synowiec – Paweł Kumięga
ZOSIA, wychowanka p Morderskich – Karolina Stefańska
PAULINA, siostrzenica Reginy – Iwona Sitkowska
PAN WACŁAW, sąsiad – Marcin Kalisz (gość.)
PANI SZCZEKALSKA, sąsiadka – Barbara Szałapak
PAN HILARY, domownik p Morderskich – Andrzej Franczyk
PAN ZEFIRYN, domownik p Morderskich – Krzysztof Górecki
SZYMON, stary sługa p Morderskich – Kajetan Wolniewicz
MICHAŁ, lokaj p Morderskich – Ryszard Starosta
JAN, lokaj p Morderskich – Jan Nosal
NARCYZ, aktuariusz dominikalny – Piotr Franasowicz
HRYŃKO BAJDUŁA, leśny – Piotr Pilitowski
Reżyseria, opracowanie tekstu, opracowanie muzyczne – Mikołaj Grabowski
Asystent reżysera – Marcin Kalisz
Scenografia – Jacek Ukleja
Asystent scenografa – Magdalena Kut
Reżyseria światła – Michał Grabowski
Inspicjent – Anita Wilczak- Leszczyńska
Sufler – Martyna Rezner
349 premiera Teatru Ludowego
Duża Scena 22 maja 2015
Popularne
53 WOJNY - PIERWSZA PRÓBA CZYTANA
Zdjęcia z pierwszej próby czytanej sztuki 53 WOJNY Marii Klotzer na motywach książki Grażyny Jagielskiej "Miłość z Kamienia"
Zobacz więcejWYBRAŃCY BOGÓW UMIERAJĄ MŁODO, LECZ PÓŹNIEJ ŻYJĄ WIECZNIE W ICH TOWARZYSTWIE
Reżyser Piotr Sieklucki z dużym wyczuciem podobierał aktorów do poszczególnych ról, biorąc pod uwagę także ich warunki wokalne. Choć zarówno Mercedes Benz w wykonaniu Anety Wirzinkiewicz (Janis Joplin), jak i gitarowe utwory Ryszarda Starosty (Jimi Hendrix) brzmią koncertowo, to jednak nie ma sobie równych Dominik Rybiałek (Kurt Cobain), kiedy brawurowo wykonuje utwór Rape Me Nirvany. Świetnie sprawdził się również towarzyszący aktorom zespół muzyczny (czyt. więcej)
Zobacz więcejKRAKÓW. PREMIERA WYCHOWANKI W TEATRZE LUDOWYM
„Wychowanka” nie jest ani powszechnie znaną, ani szczególnie często wystawianą późną komedią Aleksandra hr. Fredry. Może trzeba by powiedzieć - komedią serio, jak chciał autor, czy wręcz gorzkim, ironicznym dramatem ludzkim, nie pozbawionym elementów humoru. Ale nie tego ”humoru, który znamy i lubimy u Fredry”. Biorę to ostatnie zdanie w nawias, jako że brzmi jak slogan lub porzekadło stare, wyświechtane i zużyte, wypowiadane niezliczoną ilość razy przez profesorów, nauczycieli, znawców, a nawet ignorantów, którzy „liznęli” Fredrę przez jego „Zemstę”, czy „Śluby panieńskie”.
Zobacz więcej