Aktualności

Zobacz wszystkie aktualności
08.12.2023

POLSKIE MADONNY I SIŁACZKI

Nowa recenzja spektaklu "Chłopi". Marcin Wojciechowski na profilu Och Kultura.

Tekst: Marcin Wojciechowski Och Kultura

Czy po przeczytaniu książki, obejrzeniu serialu i dwóch filmów można się jeszcze zachwycić "Chłopami" Władysława Reymonta? Okazuje się, że tak! Wystarczy wybrać się na spektakl do Teatru Ludowego w Krakowie, żeby się o tym przekonać!

Historii o życiu w małej społeczności, gdzie brutalne zasady wyznaczają każdemu miejsce w grupie, fascynuje mnie od dawna. Niedawno obejrzałem też wyjątkową animację w kinie. A mimo tego z wielką przyjemnością poddałem się temu, co zaproponowali Tomasz Śpiewak (adaptacja) i Remigiusz Brzyk (reżyseria). Już sama scenografia (Iga Słupska) robi wrażenie. Jej centralnym i stałym punktem jest krzyż, wokół którego zmieniają się pory roku i życie. Kolejne elementy dekoracji powstają już na naszych oczach - są budowane przez aktorów (świetny zabieg, który powoduje, że spektakl cały czas żyje!). Jest też niezwykle plastyczny - czasami wygląda jak zatrzymany kadr filmu, innym razem kojarzy się z ruchomym obrazem. Zachwyca również płynnie przechodzenie scen zbiorowych w kameralne i odwrotnie. Ich naturalnym łącznikiem są z kolei pojedyncze rekwizyty. Ta pomysłowość jest naprawdę zaskakująca, a wszystko sprytnie ułożone i opracowane - na przykład zbiór ziemniaków czy połączenie rozmowy na grobie matki ze spowiedzią, żeby wspomnieć tylko dwie z nich. Historię rodziny Borynów i pięknej Jagny na tle zmieniających się pór rok, zna chyba każdy. Krakowski spektakl nie jest jednak wierną adaptacją powieści naszego noblisty. Twórcy inaczej rozłożyli bowiem akcenty.

W centrum wydarzeń są kobiety. Nieszczęśliwe samotne matki, uwiedzione wykorzystane dziewczyny, kobiety porzucone i wyrzucone poza społeczność. Ale przez to silne, walczące, nie poddające się. Piękne i dumne - wspaniałe role: Beata Schimscheiner (Organiścina), Justyna Litwic, (Jagna) Katarzyna Tlałka (Dominikowa), Małgorzata Kochan (Jagustynka), Roksana Lewak (Jewka), Weronika Kowalska (Hanka). No i Anna Pijanowska - jako narratorka, obserwatorka, dekoratorka - siłaczka znaczy. Ciekawy jestem, czy po takim spektaklu ma się zakwasy? Bo tych wiaderek z ziemniakami to się dziewczyna narzucała! Ale dzięki temu widz czuje, że to jest prawdziwe, a nie zagrane. Szacunek!Kolejny raz (po "Wujaszku Wani", którego widziałem dwa razy) pomyślałem sobie, że zespół Teatru Ludowego musi naprawdę siebie lubić. Pomijam już fakt, że każda rola jest poprowadzona idealnie. Ale przede wszystkim daje się zauważyć, że to jest wspólna praca. Aktorzy nie przeszkadzają sobie, nie "wchodzą" na siebie z tekstem, nie gwiazdorzą. Budują spektakl jako całość. Dzięki temu każda rola wybrzmiewa do końca, a pauzy czy sceny zagrane w ciszy robią niesamowite wrażenie.
"Chłopi" w Teatrze Ludowym zachwycają aktorstwem i plastycznością scen, zaskakując przy tym interesującymi rozwiązaniami reżyserskimi. Główna bohaterka powieści Reymonta została nieco złagodzona, Boryna gdzieś tam sobie tylko chodzi w tle, a Antek pojawia się i znika. Jednak te zmiany absolutnie nie przeszkadzają. Cały spektakl jest bowiem konsekwentnie opowiedziany, dzięki temu tworzy uniwersalną i przede wszystkim bardzo aktualną dziś historię. Bo czy nie jest tak, że łatwowierni wierzą bardziej w to co powiedziane w imię Boga niż w same fakty? Ty też możesz się zachwycić i zaskoczyć - kolejny pokaz "Chłopów" już 5 i 7 stycznia.


Fot. Jeremi Astaszow

Popularne

Obrazek
23.02.2012

PATRZĄC Z KOSMICZNEJ PERSPEKTYWY

- Pokuszę się o stwierdzenie, że w moim spektaklu nie ma głównego bohatera, bo każda z postaci ma tak bogaty swój świat wewnętrzny, że widz będzie mógł wybrać sobie za którą z nich podąży jego uwaga… z Pawłem Szumcem, reżyserem przedstawienia "Królik Królik" rozmawia Maria Klotzer

Zobacz więcej
Obrazek
17.02.2012

MARTA BIZOŃ, KAJETAN WOLNIEWICZ, ANDRZEJ FRANCZYK - SCENY ZE SPEKTAKLU, GRAMY 10 I 11 MARCA

Ja, Itamar Jakobi, lat 40, niniejszym oświadczam, że nagle uświadomiłem sobie, iż urodziłem się, żeby żyć. Jeszcze dziś wieczorem pójdę zniszczyć moją przyjaźń z moim najlepszym przyjacielem Leidentalem. Więcej już nie napiję się u niego herbaty, nie zagram z nim w domino. Sprawię mu ból i zranię go, wymierzę kopa w jego przyjaźń, żeby zrozumiał, gdzie jest on – a gdzie ja. Sprawię mu ból i zranię go. Zranię go i sprawię mu ból. Serdecznie życząc sobie sukcesu, gorąco siebie całuję – ja, Itamar Jakobi

Zobacz więcej
Obrazek
15.02.2012

FERIE DLA DOROSŁYCH:))) Wśród śniegu i mrozu przybywajcie na rozgrzewającą dawkę humoru!

Korzystających z tego, że dzieci wyjechały na zimowy wypoczynek rodziców zapraszamy serdecznie do naszego teatru. Lekkie, komediowe propozycje, jakie przygotowaliśmy na najbliższe zimowe wieczory gwarantują Państwu dobrą - rozgrzewającą! - zabawę.

Zobacz więcej