NOWA RECENZJA SPEKTAKLU "GDY PRZYJDZIE SEN" OD KULTURATKA.PL
Nie ma w nim sztuczności, ani koloryzowania. Jest soczysta prawdziwość i realizm od początku do końca.
Recenzja spektaklu GDY PRZYJDZIE SEN w reż. Małgorzaty Bogajewskiej dla portalu Kulturatka.pl autorstwa Mateusza Banasika
Często oglądając filmy na wielkim ekranie, mam wrażenie, że obecnie jest moda na sprawiedliwe zakończenia. Produkcje mają zostawić widza z poczuciem, że dobro zawsze wygrywa, a zło otrzymuje to, na co zasłużyło. Nieważne, w jaki sposób sprawiedliwość zostanie wymierzona, ważne, aby widz wrócił do domu z przekonaniem, że status quo zostało zachowane. Ostateczny efekt może zostać okupiony ofiarami, ale dobro musi w końcu zwyciężyć. Zupełnie inną postawę prezentują spektakle teatralne, a w szczególności „Gdy przyjdzie sen”. Nie ma w nim sztuczności, ani koloryzowania. Jest soczysta prawdziwość i realizm od początku do końca. Każdy, kto przez chwilę mieszkał na wsi, wyczuje autentyczność scen, dialogów, bohaterów. Jesteśmy rzuceni w odmęty wsi, gdzie przyjdzie nam się zmierzyć z falami zawiści i zazdrości. To niepokojące, ale jednocześnie prawdziwe. Dlatego każdego serdecznie zapraszam na sztukę wyreżyserowana przez Małgorzatę Bogajewską. Zastrzegam jednak, że podczas 2 godzin spektaklu pojawi się wiele pytań, na które przyjdzie nam kiedyś odpowiedzieć.
Pełna recenzja dostępna na portalu KULTURATKA.
Popularne
PYZA NA POLSKICH DRÓŻKACH - NIEDZIELNE POPOŁUDNIE DLA RODZIN - 10 KWIETNIA O GODZ. 16.00
Nie zapomnijcie tylko wziąć dzieci (jeśli jesteście rodzicami), dajcie szansę na zabawę rodzicom (jeśli jesteście dziećmi) - nasz magiczny teatralny wehikuł wszystkich pomieści.
Zobacz więcejO BRACIACH PRESNIAKOW I UDAJĄC OFIARĘ SŁÓW KILKA
Udając ofiarę to czarna komedia i kryminał w jednym. Jednak autorzy nie próbują dociekać kto zabił i dlaczego, ale zadają pytanie, co stało się ze światem w którym te wszystkie zbrodnie się wydarzyły.
Zobacz więcejOLEANNA. Z NOTATNIKA REŻYSERA
O wyborze tekstu scenicznego często decyduje przypadek. Tak było z „Oleanną” Davida Mameta. Przypadkowo obejrzałem film w jego reżyserii z udziałem W. H. Macy i Debry Eisenstadt. Film widziałem kilka lat temu… Dokładnie kiedy, nie pamiętam, za to dobrze pamiętam wrażenie, jakie na mnie zrobił. Wrażenie, co najmniej dziwne…. Nie spodobała mi się wtedy gra aktorów, jakby bez wyrazu, bez emocji, uczucia.
Zobacz więcej